Bez bramek na White Hart Lane

Tottenham-Everton 0:0

Tottenham od początku sezonu jest bez formy. Po 3 kolejkach mają zaledwie 2 punkty na swoim koncie, zawodzi gwiazda zeszłego sezonu Harry Kane. Everton na początku sezonu prezentuje solidną formę i ich gra może się podobać. Dlatego dla mnie Everton był faworytem tego spotkania. Pierwszą sytuację stworzyli sobie gospodarze w 13 minucie z lewej strony Chadli wbiegł w pole karne wysunął piłkę przed polem karnym a Mason uderzył na bramkę ale piłka poleciała obok bramki. W 16 minucie błąd Walkera, piłkę przechwytuję Cleverley zbiega w środek boiska i uderza na bramkę ale Lloris broni jego strzał. Harry Kane w 23 minucie miał stuprocentowa szansę na bramkę świetne podanie Masona z okolic własnego pola karnego do Kane na wybieg, Anglik był sam na sam z Howardem ale to Howard wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Kane słabo się zachował w tej sytuacji. Kolejna świetna okazja gospodarzy Chadli zagrywa świetną piłkę w pole karne do Masona, który strzela wprost w Howarda. Rzut rożny dla Tottenhamu strzelał głową Aldreweideld ale znów kapitalnie broni Howard. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 0:0.

W drugiej połowie kolejna świetna sytuacja Tottenhamu w 55 minucie błąd obrony Evertonu i Mason był sam na sam z Howardem, który znów broni. Bramkarz Evertonu do tej pory to bohater Evertonu. Gospodarze atakowali ale ich strzały były niecelne. Goście mieli tak naprawdę jedną akcję po której strzałem głową Kone był bliski zdobycia bramki.

Mecz zakończył się bez bramkowym remisem tylko dzięki i wyłącznie bramkarzowi Evertonu Tima Howarda, który bronił wszystko. Tottenham nadal bez zwycięstwa w tym sezonie ale jak nie wykorzystuje się sytuacji jakich się ma to tak jest.

Komentarze