Podsumowanie 10 kolejki Premier League.

W 10 kolejce Premier League nie zabrakło emocji, ciekawych spotkań, ładnych bramek. Jak zagrali faworyci? Czy słabsza drużyna sprawiła niespodziankę?? Wybrałem 4 spotkania.

Dobre widowisko na St Mary Stadium. Southampton pokonany przez Chelsea.

W niedzielę 30 października Southampton podejmował u siebie drużynę Chelsea. Drużyna Świętych nie przegrała jeszcze spotkania w tym sezonie na własnym stadionie i w ostatnich spotkaniach zaczęła grać na dobrym poziomie. Drużyna Antonio Conte tydzień temu rozgromiła na Stamford Bridge Manchester United 4:0 będąc o wiele lepszą drużyną. Mecz można było nazwać hitem kolejki po obu stronach drużyny w dobrej dyspozycji, potrafiące grać w ofensywną piłkę.

Już 2 minucie Chelsea stworzyła sobie pierwszą okazję. Dobrze został wypuszczony Hazard, który wbiegł w pole karne i z prawej strony podał do Costy, który był blokowany i nie dał rady oddać dobrego uderzenia.

Na pierwsza bramkę musieliśmy czekać jedynie do 5 minuty. Moses na prawej stronie podał do Hazarda, który świetnie wybiegł za plecy obrony Southamptonu, przerzucił sobie piłkę na lewą nogę z prawej strony pola karnego uderzył na bramkę Forstera po między nogami bramkarza i pokonał go. Ładna akcja Chelsea i ładna bramka Hazarda.

W 13 minucie Steven Davis dośrodkowywał z rzutu wolnego, strzał głową oddał Austin ale był on niecelny.

W 27 minucie znów stały fragment gry dla gospodarzy. Rzut wolny z prawej strony boiska, uderzał Tadić na prawy słupek ale Courtois zdołał sparować piłkę na rzut rożny.

Eden Hazard był w tym meczu w dobrej dyspozycji. Dostał piłkę od Luiza, szedł do środka i uderzył na bramkę Forstera ale strzał był za słaby aby zaskoczyć Anglika.

W 40 minucie Diego Costa miał świetną okazję na zdobycie bramki. Matić odebrał piłkę w środku boiska i od razu świetnym podaniem, wypuścił Costę w stronę bramki, Hiszpan miał sytuacje sam na sam, chciał strzelić pomiędzy nogami Forstera ale Anglik obronił jego uderzenie.

W pierwszej połowie nie zobaczyliśmy więcej bramek ale spotkanie mogło się podobać. Obie drużyny grały fajna piłkę.

W 48 minucie Marcos Alonso dośrodkował piłkę po ziemi w pole karne i jakby nie Jose Fonte, Hazard mógłby zdobyć 2 bramkę w tym spotkaniu.

W 54 minucie Chelsea zdobyła drugą bramkę w tym spotkaniu a ładnym uderzeniem za pola karnego popisał się Diego Costa i było 0:2. Bardzo ładna bramka Hiszpańskiego napastnika.

W 57 minucie znów szansa dla Chelsea, Hazard z prawej strony na 5 metr do Costy, który jednak fatalnie uderzył.

W 70 minucie znów Hazard indywidualna akcja, strzał z pola karnego ale Forster znów broni.

W 75 minucie strzał głową oddał Davis, piłka wylądowała na poprzeczce.

W 83 minucie Charlie Austin zdobył bramkę ale był na pozycji spalonej.

Spotkanie zakończyło się zasłużonym zwycięstwem Chelsea 0:2.

Grad bramek w meczu Crystal-Liverpool. The Reds wygrywają.

Na brak bramek na pewno nie mogli narzekać kibice Selhurst Park gdzie Crystal podejmowało Liverpool. Kibice obejrzeli aż 6 bramek a więcej bramek zdobyła drużyna Jurgena Kloppa.

Pierwsza bramka dla The Reds wpadła w 15 minucie, Coutinho zagrał góra do wybiegającego w pole karne Moreno, ten z pierwszej piłki wycofał w okolice 11 metra gdzie nabiegał Emre Can, który oddał strzał i zdobył bramkę dla Liverpoolu.

Dwie minuty później Dejan Lovren fatalny błąd, chciał podać do Kariusa ale podał górą, do piłki przed bramkarzem dopadł McArthur, który strzałem głową dał wyrównanie gospodarzom.

W 20 minucie swój błąd naprawił Dejan Lovren. Dośrodkowanie z rzutu rożnego w wykonaniu Coutinho i Lovren zdobywa bramkę głową i The Reds obejmują prowadzenie 1:2.

W 32 minucie Crystal znów wyrównało. Zaha dośrodkował w pole karne a McArthur znów zdobył bramkę po uderzeniu głową. Był remis 2:2.

Nie była to ostatnia bramka w 1 połowie spotkania. Dośrodkowanie z rzutu rożnego i Matip zdobywa bramkę po uderzeniu głową. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 2:3 dla gości.

W 53 minucie spotkania Coutinho popisał się dobrym podaniem do Mane, który wbiegł w pole karne, oddał strzał ale Mandanda nie dał się pokonać.

W 59 minucie ładna akcja indywidualna Zaha, który został zahaczony przez Lovrena, padł w polu karnym ale sędzia nie gwizdnął, Zaha szybko się podniósł, zagrał do Benteke, który został też powalony na boisko przez Matipa ale sędzia znów nie gwizdnął.

Ostatnia bramka w tym spotkaniu padła w 71 minucie, Firmino sprytnie przelobował Mandande i ustalił wynik spotkania na 2:4.

Tottenham nadal jedyną nie pokonaną drużyna w Premier League. Remis z Leicester.

Na White Hart Lane spotkały się drużyny, które w zeszłym sezonie walczyły o mistrzostwo. Aktualny mistrz Anglii Leicester nie przypomina zespołu z zeszłego sezonu. Zawodzą liderzy z tamtego sezonu Vardy i Mahrez. Koguty zajmują miejsce w czołówce tabeli i są jedyną drużyna bez porażki w lidze. Tottenham musi sobie radzić bez swojej gwiazdy Harrego Kane, który leczy kontuzje.

W 13 minucie rzut rożny mieli gospodarze. Strzałem za pola karnego popisał się Dele ale Schmeichel obronił to uderzenie.

W 22 minucie Rose dośrodkował w pole karne, Dele przyjął piłkę i gdy poczuł Fuchsa za sobą postanowił się położyć o karnym nie było mowy.

W 40 minucie Walker dobrze podał z prawej strony w pole karne a Dele oddał strzał, który wylądował na poprzeczce bramki.

W 43 minucie mieliśmy rzut wolny dla Tottenhamu. Eriksen miękko wrzucił piłkę w pole karne w którym Janssen został sfaulowany i mieliśmy rzut karny. Do karnego podszedł Janssen i zdobył swoją pierwszą bramkę w Premier League.

W 48 minucie Wanyama źle podał piłkę głową, do niej dopadł Vardy wbiegł w pole karne, podał do środka tam nabiegał Musa i zdobył bramkę na 1:1.

Tottenham starał się zdobyć drugą bramkę. Drużyna Pochettiniego miała swoje okazję ale nie udawało im się zdobyć bramki. W 76 minucie Janssen oddał dobry strzał, który minimalnie minął prawy słupek bramki Schmeichela.

Wanyama dośrodkował w pole karne a strzał Vertonghena wylądował na poprzeczce bramki. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. W meczu zdecydowanie przeważali Koguty, zabrakło im po prostu szczęścia.

Przełamanie Manchesteru City. Świetny mecz Aguero i Gundogana.

Podopieczni Pepa Guardioli nie wygrali żadnego spotkania w ostatnich 3 spotkaniach. Gospodarze spotkanie nie wygrali natomiast od 17 września. Drużyna Manchesteru City przełamała złą passę i wygrała pewnie spotkanie 0:4 po dwóch bramkach Aguero i Gundogana.

Pierwsza bramkę w tym spotkaniu Manchester City zdobył w 19 minucie, Gundogan dograł piłkę do wybiegającego za obrońców rywala Aguero a ten strzałem w lewy róg bramki pokonał Fostera i było 0:1.

Drugą bramkę w tym spotkaniu Aguero zdobył w 28 minucie, po pięknym uderzeniu za pola karnego pod samą poprzeczkę bramki Fostera 0:2 dla gości.

Na trzecią bramkę musieliśmy czekać do 78 minuty. Tym razem Aguero podał piłkę do Gundogana a ten sam na sam nie dal szans Fosterowi.

Ostatnia bramka padła w 89 minucie. De Bruyne dostał piłkę na lewym skrzydle, wbiegł w pole karne, podał do Gundogana na 11 metr a ten pokonał Fostera i ustalił wynik spotkania na 0:4. Drużyna Tonego Pulisa nie miała nic do powiedzenia w tym spotkania.

Chciałem jeszcze wspomnieć o bramkarzu Burnley, Tom Heaton, który po raz kolejny swoimi interwencjami uratował swoją drużynę przed porażką. Tym razem nie dał się pokonać piłkarzom Manchesteru United. Heaton w tym sezonie obronił najwięcej strzałów wśród bramkarzy. Wielokrotnie ratuje swoją drużynę i jest najlepszym piłkarzem Burnley.

Pozostałe spotkania:

Sunderland-Arsenal 1:4
0:1 19 Sanchez
1:1 65 Defoe
1:2 71 Giroud
1:3 76 Giroud
1:4 78 Sanchez

Manchester United-Burnley 0:0

Middlesbrough-Bournemouth 2:0
1:0 39 Ramirez
2:0 56 Downing

Watford-Hull 1:0
1:0 83 Dawson(samobójczy)

Everton-West Ham 2:0
1:0 50 Lukaku
2:0 76 Barkley

Stoke-Swansea 3:1
1:0 3 Bony
1:1 8 Routledge
2:1 55 Mawson(samobójcza)
3:1 73 Bony

Polacy w Premier League:

Łukasz Fabiański(Swansea) 90 minut z Stoke. Wpuścił 3 bramki.

Artur Boruc(Bournemouth) 90 minut z Middlesbrough. Wpuścił 2 bramki.

Tabela:









Komentarze